Wystawa:
16.09.2016 — 23.10.2016
Wernisaż: 15.09.2016, godz. 19:30
Miejsce: Państwowa Galeria Sztuki, Plac Zdrojowy 2, Sopot
Wystawa: 16.09.2016 – 23.10.2016 r.
Wernisaż: 15.09.2016, godz. 19:30
Miejsce: Państwowa Galeria Sztuki, Plac Zdrojowy 2, Sopot
Wystawa czynna: od wtorku do niedzieli w godz. 11:00 – 19:00
Kurator: Cezary Pieczyński
Wystawa pt.: „Andrzej Lachowicz powiedział: zrób mi wystawę przedśmiertną” w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie to wystawa blisko stu prac artysty, powstałych między 1961 a 2006 rokiem.
Andrzej Lachowicz, urodzony w 1939 roku w Wilnie, zmarł w 2015 roku we Wrocławiu. To jeden z najważniejszych polskich artystów neoawangardowych, w którego oeuvre mieści się zarówno fotografia, malarstwo, ale i grafika, rysunek, a także istotne dla rozumienia ówczesnej sztuki oraz tendencji myślowych teksty teoretyczne.
(…) Pod koniec lat 60-tychrozpoczął prace nad pierwszym znanym cyklem fotografii tj. Transplantacje, a następnie aż do 1990 roku tworzył cykl prac pt. Topologie, w których wielokrotnie naświetlane układy splecionych dłoni tworzyły abstrakcyjne kompozycje, przywodzące na myśl równie erotyczne i niepokojące w swej niejednoznaczności fotografie Edwarda Westona z lat 30-tych XX wieku, w których w sposób innowacyjny artysta wykorzystywał papryki czy muszle do tworzenia pobudzających wyobraźnię widza form wciągających w grę w skojarzenia. Uwidacznia się tutaj też wprowadzana przez artystę do twórczości zasada „fotografii (i sztuki) permanentnej” – możliwości rozpoznawcze oka zostają przekroczone, ponieważ płynna percepcja zostaje zakłócona przez niełatwe do rozpoznania i zinterpretowania motywy. Wielokrotnie powracające w twórczości Lachowicza badania nad wizualnością i indeksalnością obrazu były próbą wypracowania nowego języka wizualnego.
W 1970 roku, we Wrocławiu, Andrzej Lachowicz wraz z Natalią LL, Zbigniewem Dłubakiem i krytykiem sztuki Antonim Dzieduszyckim założyli grupę artystyczną oraz Galerię PERMAFO, która działała do 1981 roku. Artyści promowali nie tylko sztukę polską tamtego czasu, ale również wystawiali prace wielu zagranicznych artystów, głównie wiązanych ze sztuką konceptualną i performatywną, jak chociażby Josepha Beuysa, Tibora Hajasa, Josepha Kosutha, A. R. Pecka czy Jiři Valocha. Konceptualizm okazał się w końcu efektywnym obszarem działań artystycznych dla wrocławskich artystów dodatkowo stymulowanych przez twórczość Stanisława Drożdża, skupiającą się wokół poezji konkretnej, która była inaczej poezją uobecniającą się w obrazie w formie wizualnej jako wyszukana kompozycja słów czy liter, a zainteresowanie nią wiązało się często z eksperymentami typograficznymi. Wpisuje się w to szereg prac Andrzeja Lachowicza, m.in. dużych rozmiarów akrylowe obrazy komplikujące nazwisko artysty (pisane od tyłu). W latach 70-tych artysta stworzył też Znaki izomorficzne, w których użył jako motywu głównego własny cień. Motyw ten pojawił się w jego twórczości już w latach 60-tych i będzie eksploatowany w jej dalszych odsłonach (w 2005 roku powstał cykl prac pt. Wyjątkowy punkt widzenia, w którym Lachowicz ponownie pochylił się nad tą tematyką). Wątek cienia ściśle wiąże się tutaj z zapisem czasu, gdyż trwa w określonej rozciągłości czasu dającego się identyfikować podług zachodzących zmian w zarysowywanym przez cień konturze ciała artysty oraz przestrzeni, która zmienia się wraz z nowymi cyklami jednocześnie dookreślając czas. Sam cień – jak wskazuje Andrzej Kostołowski – niesie za sobą ambiwalentne, choć zawsze metafizyczne konotacje: między cieniem jako potwierdzeniem istnienia duszy, a cieniem jako wizualizacją najmroczniejszych duszy zakamarków – ostatecznie cień staje się więc rodzajem portretu mentalnego. I choć Andrzej Lachowicz dostrzegał w cieniu raczej „ciemne, złowrogie strony człowieka”, w obu przypadkach cień materializuje to, co widmowe, bezcielesne, zatem nieuchwytne okiem, z kolei fotografia okazuje się odpowiednim narzędziem dla unaocznienia tego co nie-uobecnione. W 1977 roku artysta otrzymał stypendium Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku, a w latach 1978-1995 jako pomysłodawca był komisarzem Międzynarodowego Triennale Rysunku we Wrocławiu.
Koncepcja padających na najróżniejsze powierzchnie cieni niejako zostaje kontynuowana w latach 80-tych przez rozpatrywanie konkretnie pojęcia upadku, które znalazło ujście w pracach z cyklu Energia upadku. Następnie powstaje cykl prac pt. Energia luzu, w którym Lachowicz wykorzystał swoje czarno-białe fotografie do podjęcia na nich interwencji malarskiej wprowadzającej kolor i dynamikę (…).