Trzy pytania do Artysty – Maciej Urbański

Ula Sikora: Jak rozpoczął Pan przygodę z malarstwem?

Maciej Urbański: Zaczynałem wielokrotnie i wielokrotnie zaprzestawałem. Zaczynałem zawsze z chęci ucieczki od kłamstwa życia codziennego, od tej zgodnej paplaniny o wiadomym i widomym, od tego oglądania etykiet zamiast świata. Zaczynałem, gdy strach przed płótnem był mniejszy niż lęk, że nie da się nic powiedzieć o tym „świecie nieprzedstawionym”.

Ula Sikora: Co chce Pan przekazać przez swoje prace?

Maciej Urbański: Co przekazać? Obraz to taka dziwna wypowiedź, jeden moment i jednocześnie opowiadanie, wiele opowieści. Ja nawet nie wiem, kto to mówi. Wypowiada się pewien stan materii i jej możliwości, mój akt woli, jakiś moment kultury obecny lub zacytowany, mój stan świadomy i to, czego sobie nie uświadamiam, światło, które pada i które się odbija, wieczne napięcia wiecznych kolorów, które muszą się rozwiązać pod moją szpachlą w wypowiedź we wspólnym języku.

Ula Sikora: Co Pana inspiruje do tworzenia?

Maciej Urbański: Mija wiele obrazów, zanim nadejdzie ten ważniejszy. Niezbędna jest pewna techniczna gotowość mojej dłoni i mojej głowy do zadawania pytań i wyrażania zdziwień, ale do ważnej wypowiedzi niezbędny jest dla mnie wyjątkowy stan emocjonalny. I to wcale nie najwyższy jego poziom, lecz ten moment, kiedy dystans zaczyna rosnąć – z tego powstaje pejzaż.