Trzy pytania do Artysty – Joanna Pikuła

Ula Sikora: Jak rozpoczęła Pani przygodę ze sztuką?

Joanna Pikuła: Zamiłowanie do sztuk plastycznych towarzyszyło mi od dziecka. Odkąd pamiętam, zupełnie spontanicznie rysowałam, lepiłam figurki z gliny, a fascynacja pięknem była tak silna, że nie pozwalała przejść obojętnie obok „pięknych widoczków” na okładkach książek oraz pocztówek w witrynach sklepowych. Sporo czasu minęło jednak, zanim stało się to moją pasją. Bezpośrednim bodźcem do uprawiania sztuki dziś, było ujrzenie na żywo jednego z moich ulubionych obrazów tj. „Impresja, wschód Słońca” w Musée Marmottan Monet w Paryżu, w 2008 roku. Ta wzruszająca chwila, w której zobaczyłam dzieło Claude Moneta, przyniosła przekonanie, że to właśnie obraz jest formą ekspresji, która wyraża najwięcej, przenika najgłębiej oraz przywołuje wspomnienia procesów twórczych z lat dziecięcych, które nie musiały zaznać zwieńczenia, by dawać poczucie spełnienia, satysfakcji, tudzież ulgi.

Ula Sikora: Co chce Pani przekazać przez swoje prace?

Joanna Pikuła: To, co możecie obserwować, to często nie jest zwizualizowane zamierzenie, a efekt chaotycznego aktu twórczego, który przede wszystkim dał mi radość. Obraz jest niedosłowną treścią, a jego odbiór zbyt osobliwy, bym podejmowała próby formułowania górnolotnych treści tego, co „zmalowałam”. Chciałabym kiedyś, by to, co tworzę, w jakiś sposób uwrażliwiało innych i dawało pewien ładunek emocji.

Ula Sikora: Co Panią inspiruje do tworzenia?

Joanna Pikuła: Akt twórczy jest dla mnie nierzadko kreatywną ucieczką, po którą sięgam najczęściej w dojmujących momentach mojego życia. Powstałe wówczas prace są konsekwencją dostrzeżenia czegoś, co wymaga doprecyzowania, „skadrowania” kolorem pewnych emocjonalnych stanów oraz najtrafniejszym komentarzem rzeczywistości. Zmiany w moim życiu są największą inspiracją, choćby te, które zachodzą we mnie po spotkaniu z jakimś obrazem, po usłyszeniu jakichś dźwięków. Zawsze tworzę przy muzyce, więc niewątpliwie ona również nie pozostaje bez wpływu na moje prace. Czasami zwyczajnie ujrzę jakiś kolor lub odkryję technikę, które aktywują moją twórczość.