RE-AKCJE 5

18 grudnia 2017 roku na Wydziale Rzeźby i Intermediów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku odbył się wernisaż projektu wystawienniczo-krytycznego – RE-AKCJE. Już po raz piąty mamy okazję obserwować tę pomysłową inicjatywę, która w tym roku miała miejsce nie tylko w Gdańsku, ale również w Poznaniu i Krakowie. Studenci i profesorowie ASP w Gdańsku, ASP w Krakowie oraz UAP w Poznaniu szokują, zadziwiają i wprawiają w zachwyt nowatorskimi dziełami, obok których nie można przejść bez głębszej refleksji (albo przynajmniej – bez dokonania jej usilnej próby).

Wernisaż rozpoczęła płomienna przemowa pomysłodawczyni projektu – Anny Włodarskiej. Jak sama wspomniała „niewiele jest osób, które potrafią pisać o sztuce”, a projekt Re-Akcje jest próbą nie tylko tworzenia sztuki, ale również sprowokowania dogłębnej jej analizy i tekstowej interpretacji. Anna Włodarska opowiedziała o swoim związku ze sztuką teatru, która znacząco wpłynęła na jej rozwój artystyczny. Zauważyła, że to, co jest najbardziej istotne w sztuce, to idea, która w procesie tworzenia znajduje swój wyraz i musi zostać odczytana. Artystka nazywa więc Re-Akcje projektem-ideą, który od momentu powstania stale rozwija się i wzrasta.

Na wystawie ukazano szeroką gamę dzieł: malarskich, graficznych, rzeźbiarskich, audiowizualnych i innych. Jak można było się spodziewać po pracach młodych artystów i artystek, kierowanych przez odmienne motywacje i doświadczenia, każdy z nich skupiał się na innym problemie i starał się podejść do niego w nowatorski sposób. Nieobce im było zagadnienie samotności, religijności, różnych dróg poszukiwania swojej indywidualnej tożsamości.

Szukanie własnego „Ja” widoczne było wyraźnie w pracy Małgorzaty Lipiec-Bortkiewicz, która ukazała odbiorcom twarz mężczyzny stworzoną z czterech różnych obliczy – które jednak udało się połączyć w całość.

Projekt „Tranzyt” Joanny Radek zwraca uwagę na życie indywidualnych jednostek, które w świecie pędu zostały zbite w masę. Artystka ukazała zniewolenie i wolność równocześnie, czyli konflikt, z jakim borykają się setki ludzi, którzy sami nie są winni złu, a jednak pozostają uwięzieni.

Moją uwagę zwrócił również pomysłowy dyptyk Sylwii Aniszewskiej, którego obrazowy opis stworzony przez Mariannę Grabską z jednej strony wywołał uśmiech na mojej twarzy, a z drugiej był pewnego rodzaju przykrym wstrząsem.

Projekt „Tkanki” Agnieszki Gawron na pierwszy rzut oka wydaje się prosty, jednak zmusza do zastanowienia się nad materią, która nas tworzy i docenienie jej sprawczej mocy.

Olga Śliwa zaproponowała temat „Ech, chciałabym”, na który składa się komplet figurek w kształcie postaci Matki Boskiej. Każda figura została to patronką pewnej formy dobrobytu, którą autorka uznała za znaczącą dla jakiejś części społeczeństwa: natkniemy się tutaj na przykład na Matkę Boską Dodającą Fejmu albo Orędowniczkę Piękna. Dzieło jest figlarne, ale wywołuje też gorzki uśmiech – gdyż odwołuje się do pragnień, które tak dobrze znamy z codziennych obserwacji…

Jestem pod wrażeniem idei całego projektu, która na równi ze sztukami plastycznymi stawia na kunszt słowa pisanego. Rzadko na wystawach zdarza się tak dobra okazja do pogłębionej analizy tekstu słownego zaprezentowanego razem z dziełem plastycznym. Dlatego właśnie wystawa może być ciekawą propozycją nie tylko dla miłośników sztuk wizualnych, ale również – dla fascynatów słowa.

Serdecznie zachęcam do wizyty w gdańskiej Małej Zbrojowni i próby samodzielnego stworzenia alternatywnych opisów przedstawionych tam dzieł – być może po to, aby je lepiej zrozumieć i przyswoić, ale również, a może przede wszystkim dla własnego rozwoju.